To jest prawdziwy skandal! Janusz Korwin-Mikke poinformował na swoim profilu na Facebooku o nieprzyjemnej sytuacji. Doszło do ataku na posesje lidera Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Ktoś miał postrzelić ukochanego kota polityka. JKM twierdzi, że policja nie zajęła się odpowiednio tą sprawą.
Ostatnio w mediach było ogromne larum o to, że lider Konfederacji Korwin Braun Liroy i Narodowcy tuż przed Sylwestrem zakupił na targu petardy, które rzucał swojemu psu Odiemu. Choć zwierzę najwyraźniej dobrze się bawiło, to jednak do prokuratury wpłynęły zawiadomienia.
– Kiedy na początku stycznia bawiłem się z moim psem foksterierem błyskającymi kulkami cracking balls, sprawa (za pośrednictwem p. Cimoszewicza jr) trafiła do prokuratury, zajmowała się nią też Policja. Zostałem pisemnie wezwany na komendę, składałem zeznania itp. – pisze Korwin-Mikke.
Teraz polityk poinformował, że z wiatrówki postrzelono jego kota. – Został postrzelony z wiatrówki, w tak nieszczęśliwy sposób, że śrut złamał mu nogę z przemieszczeniem. Gacuś tydzień temu przeszedł skomplikowaną operację kości, ma wstawione druty. Teraz musi przebywać w kołnierzu i jeszcze 5 tygodni mieszkać w klatce. Co dla kota jest prawdziwą traumą – dodał Korwin Mikke.
Co więcej żona prezesa złożyła zawiadomienie na policji, to – jak stwierdził – „nikogo to nie obchodzi”.
– Żona zgłosiła sprawę na Policję, została potraktowana z przymrożeniem oka – napisał. – A Odim i strzelającymi kulkami zajmowali się z należytą powagą. Z tego wynika, że organy ścigania przestępstw na zwierzętach działają tylko wtedy, jak ktoś robi hucpę medialną, normalnie to milczą – zakończył.
źródło: nCZAS