Przypominamy wywiad Alefa Sterna sprzed dokładnie 7 lat, który szczególnie dzisiaj staje się aktualny kiedy wszyscy jesteśmy jak niewolnicy Faraona uwięzieni w domach gdy za oknem szaleją plagi egipskie, a w polityce egipskie ciemności....
– Zupełnie nieświadomie, a może podświadomie w moim domu przekazywano zwyczaje żydowskie, łącząc je z tradycjami rodzinnymi i zwyczajami nabytymi po drodze. To wszystko w mojej rodzinie ewoluowało – mówi w rozmowie „Bez CENZURY” Alef Stern. W drugiej części wywiadu Fiatowiec rozmawia z pisarzem o zwyczajach wielkanocnych.
Fiatowiec: Zbliżają się święta Zmartwychwstania Pańskiego. W polskiej tradycji to czas zadumy i refleksji. Mnie interesuje, jak Ty je spędzisz?
Alef Stern: Święta Wielkanocne, zwane tak są przez chrześcijan na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa. Jednak tradycja tego święta jest o wiele starsza, bo Jezus też paschę obchodził, I nie przypadkowo w tym właśnie terminie zmartwychwstał… Święto to, zwane świętem przaśników, obchodzone jest na pamiątkę wyjścia Izraelitów z Egiptu. I tak jest nazywane z uwagi na to, że kiedy Żydzi z Egiptu wychodzili, nie zdążyli zrobić chleba z wyrośniętego zakwaszonego ciasta, zrobili więc ciasto z mąki rozczynionej wodą, czyli ciasto przaśne, czyli macę. Na święto Pesach robi się specjalną macę szmure, czyli przygotowaną z zachowaniem tradycji i procedur paschalnych. Ta maca jest zazwyczaj okrągła – przypomina chrześcijański opłatek. Na święto paschy pije się wino.
Przypomina mi to sakrament komunii świętej i każdą mszę świętą.
– Stąd właśnie wzięła się komunia święta pod postacią chleba i wina. A ostatnia wieczerza, którą wyprawił Jezus, to właśnie wieczerza sederowa. Co więcej, podczas niej istnieje obowiązek wypicia 4 kieliszków wina przez każdego uczestnika wieczerzy. Z mojego rodzinnego domu wyniosłem tradycje, które przetrwały przez kilka pokoleń i udało się je kultywować, mimo że rodzina nie wiedziała, skąd pochodzą.
Czy kultywujesz jakieś tradycje rodzinne paschalno-wielkanocne?
– Zatem będzie wieczerza sederowa. Ja paschę, Wielkanoc traktuję od lat jako święto wyjścia narodu wybranego z niewoli egipskiej. W wymiarze życiowym parę lat temu na paschę wyszedłem z niewoli własnego ja i był to dla mnie wielki przełom. W tradycji żydowskiej uważane jest także za czas stworzenia świata z tego powodu, że trwa 7 dni, oraz za święto narodzin narodu żydowskiego, jako pamiątka wyjścia z Egiptu, założenia narodu i państwa.
Powiedz jak zrodziła się tradycja obchodzenia tego święta, bo nie każdy zna jego pochodzenie, a widzę wiele podobieństw. Skąd się wzięła nazwa pascha?
– Wielkanoc, zwana przez Żydów i prawosławie Pesach, znaczy tyle co „przeszedł, ominął”. Święto to nazywane jest też Zman Cherutenu, czyli czasem naszej wolności lub też Hag HaMacot, Świętem Macy czyli chleba. Dzień poprzedzający święto paschy nazywany jest postem pierworodnych, kiedy to pierwsi synowie w rodzinie mają obowiązek powstrzymać się od jedzenia i picia od wschodu słońca do zachodu słońca.
W tradycji chrześcijańskiej też jest post w Wielki Piątek.
– Słuszna uwaga. W tym roku post pierworodnych przypada w piątek. Zatem Żydzi poszczą na pamiątkę wyjścia z Egiptu, kiedy nie było czasu na jedzenie i picie. Dopiero na pustyni, kilkadziesiąt kilometrów od Egiptu, zorganizowano wieczerzę sederową. Co ciekawe, w czasie święta Pesach obowiązują te same zasady, co w szabat, ale z wyłączeniem zakazu przenoszenia przedmiotów oraz zakazu gotowania.
Jak na pewno pamiętasz z lekcji religii czy z czytania Pisma Świętego, Żydzi wynieśli złoto i srebra egipskie, a po tym Egipt upadł… Zastanawiam się, kiedy wreszcie ludzie zrozumieją, że by system upadł, muszą go pozbawiać dopływu środków pieniężnych, materialnych. W przyszłości będzie to coraz trudniejsze, bo pieniądze dzisiaj stają się wirtualnym zapisem księgowym na koncie również wirtualnym.
Post w piątek to też żydowski zwyczaj. Co jeszcze z żydowskich zwyczajów obecne jest w chrześcijańskiej Wielkanocy?
– Sprzątanie domu. Przed wyjściem z Egiptu Żydzi wysprzątali swoje domy. Zostawili je puste, ogołocone i wysprzątane. Na pamiątkę tego, że w święto Paschy je się macę, obowiązuje nakaz pozbycia się hamecu czyli ciasta, pieczywa z wyrośniętej mąki, a nawet zakwasu. Należy zatem wysprzątać cały dom, przejrzeć garderobę, każdą kieszeń, każdy zakamarek izby, by pozbyć się nawet okruszków. Pamiętam jak jako dziecko z babcią robiłem porządki i wywracaliśmy każdą kieszeń na druga stronę, wysypując okruszki. To wspomnienie ma zawsze dla mnie wymiar bardzo symboliczny i realny zarazem. Bo kiedy robię te wiosenne porządki, zawsze w jakiejś garderobie, czy to spodniach, czy marynarce udaje mi się znaleźć jakieś monety a czasem i banknoty.
Mi to też się zdarza. Nakładam kurtkę wiosenną a w kieszeni stówa.
– No właśnie, warto więc przejrzeć zakamarki, bo zawsze przy sprzątaniu można coś znaleźć i ten wysiłek zostanie nagrodzony, czy to pieniędzmi, czy rzeczami, które nam się przez cały rok zapodziały. Jako dziecko znajdowałem monety lub banknoty, podejrzewam dziś, że wtedy babcia specjalnie je nam wkładała, by zachęcić nas do sprzątania. Tyle, że były to banknoty i monety przedwojenne. Wszystkie znalezione śmieci i okruszki trzeba spalić. I zawsze z babcią po porządkach wielkanocnych, myciu okien, paliliśmy ognisko. Dziś wiem, że istnieje zwyczaj palenia hamecu.
Alef Stern:
Z innych zwyczajów o winie na seder już wspominałem. To powiem o tym, co mamy na stole, a co w koszyczku wielkanocnym. W różnych regionach Polski koszyczki wielkanocne, które się w sobotę nosi do poświęcenia do świątyni, różnią się wielkością i zawartością. Zwyczaj noszenia pożywienia do świątyni wziął się oczywiście również ze święta Pesach, czyli z obowiązku zanoszenia ofiary do świątyni jerozolimskiej. Od czasów zburzenia świątyni nie nosi się tych darów do świątyni, ale symbolizowane są one przez dobór potraw na stole sederowym.
A skąd wziął się Baranek, symbol Chrystusa?
– Na pamiątkę wyjścia z Egiptu, przynoszono dla Jahwe całego baranka, bądź koźlę, i pieczono je w całości a to, czego nie zjedzono, spalano. Ten zwyczaj przetrwał do dziś w postaci gęsiej szyjki lub udźca baraniego pieczonego, których się nie zjada, a symbolizują właśnie ofiarę baranka. Pojawia się też jajko pieczone, zwane bejca, które symbolizuje resztę pokarmów składanych w ofierze.
A ja zawsze myślałem, że jajko to zwyczaj pogański, słowiański.
– Słowian i egipskich niewolników łączy więcej, niż nam się wydaje. Ale o tym opowiem innym razem. Ciekawostką jest jajko – symbol życia, odradzania się i wolności. Żydzi kładą je nas stole sederowym, bo przez ponad 230 lat niewoli egipskiej nie nabyli zwyczajów egipskich, a jednym z nich było niejedzenie jajek. I to jajko na stole jest symbolem przetrwania tej kultury i tradycji braku zegipczenia obyczajów. Mi to zawsze przypomina Polskę pod zaborami i pamięć o własnej tradycji i obyczajach. I tu znów dla mnie Stary Testament jest uniwersalną opowieścią o dziejach ludzkości.
Jak mówiłeś, na Pesach istnieje obowiązek spożywania macy, a w kościele katolickim istnieje nakaz: „komunię świętą w czasie wielkanocnym przyjmować”. Istnieje obowiązek picia wina?
– Tak 4 kielichy dla każdego są obowiązkowe. I jeden puchar dla proroka Eliasza, dla którego stawia się zastawę stołową, często zostawia wolne krzesło, co przypomina zwyczaj pozostawiania miejsca dla zagubionego wędrowca na Wigilię. Wracając do tematu, komunia święta z chleba i krwi pochodzi z tradycji paschalnej i tutaj Jezus nie jest wynalazcą, a raczej twórcą nowej symboliki.
W moim rodzinnym domu zawsze podawano czerwone wino na Wielkanoc i od małego dzieci je piły. Pamiętam, że nawet 2-latki dostawały po łyczku czerwonego wina. Podejrzewam, że moja babcia ukradkiem smarowała nam usta kroplą wina nawet wtedy, kiedy byliśmy niemowlętami. Jej córki oczywiście protestowały, że rozpija dzieci. Ale nikt z nas w alkoholizm nie popadł.
Kapitalna historia. Wracając do koszyczka wielkanocnego, i tego co znajduje się na stole wielkanocnym, są jakieś jeszcze podobieństwa czy różnice?
– Na wieczerzy sederowej musi się znaleźć talerz sederowy, stąd moim zdaniem wziął się koszyczek wielkanocny, na którym położone są: wspomniana już Zeroa czyli upieczone mięso z kością, charoset czyli pokrojone drobno jabłka z migdałami, miodem rodzynkami i winem – one symbolizują zaprawę murarską używaną przez Żydów w Egipcie, ale wedle innych interpretacji odurzenie i otumanienie niewolniczą pracą, chazaret czyli jedno z gorzkich ziół, najczęściej tarty chrzan, karpas, czyli warzywa, to symbol żywotności domu Izraela, najlepiej jest to szybko rosnące warzywo symbolizujące odradzanie się, najczęściej pietruszka, rzodkiewka, czasem seler, bardzo rzadko cebula czy ugotowany ziemniak, bejca czyli jajko ugotowane i upieczone, o którym już wspominałem – tego jajka się nie zjada, je się za to inne – oraz marror, czyli gorzkie zioła chrzan lub sałata, albo cykora, ważne by różniło się od chazaret, marror symbolizuje gorzkie cierpienie narodu podczas pobytu w Egipcie.
Do tego stawia się małe naczyńko ze słoną wodą, która symbolizuje słone łzy wylewane i pot podczas niewolniczej pracy w Egipcie. Na stole kładzie się też trzy mace najlepiej, mace szmura przykryte serwetkami. Talerz sederowy bardzo przypomina koszyczek wielkanocny, zeroa została zastąpiona barankiem cukrowym, który symbolizuje ofiarę baranka Chrystusa, a wcześniej można wspomnieć o ofierze Izaaka, który o mało co nie został poświęcony przez Abrahama na ofiarę dla Boga. Moja babcia zawsze po ugotowaniu jajek jedno wsadzała do pieca do zapieczenia. Kiedy pytałem ją, po co to robi, mówiła, że będzie miało inny kolor od reszty. Chrzan, warzywa, jajka, przyprawy, coś co przypomina szyjkę z kurczaka – czyli kiełbasę też znajdziemy w koszyczku wielkanocnym.
Podkreślasz, że nie byłeś świadomy tych tradycji. Były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Rozumiem, że babcia chodziła do kościoła katolickiego?
– Tak. Zupełnie nieświadomie, a może podświadomie te tradycje przekazywano, łącząc je z tradycjami rodzinnymi i zwyczajami nabytymi po drodze. To wszystko w mojej rodzinie ewoluowało. Babcia, kiedy byłem dzieckiem, nauczyła mnie wyliczanki:. Kadesz, Urchac, Karpas, Jachac, Magid , Rachac, Moci, Maca, Maror, Korech, Szulchan Orech, Cafun, Barech, Halel, Nareh (powinno być Nirca). Przez lata całe nie wiedziałem co to znaczy. Moja babcia też nie wiedziała. Ale wyliczanki nas nauczyła. Dziś wiem, że ta wyliczanka to kolejność porządku sederowego. Czyli Kidusz, modlitwa i pierwszy kielich wina, potem rytualne obmycie rak, potem karopas warzywa, potem jachac przełamanie macy (ksiądz w kościele też przełamuje opłatek), Magid, opowieść o wyjściu z Egiptu czyli hagada na Pesach (u mnie w domu odmawiało się 10 przykazań), które poprzedza: „jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli”. Dalej nie będę wymieniał, co oznaczają poszczególne elementy. Ale są one bardzo podobne do liturgii chrześcijańskiej.
Od paru lat mam nowy zwyczaj w rodzinie. Po sobotnim poświęceniu pokarmów w kościele bądź cerkwi – bo chodzimy czasem, jak święta wypadają w tym samym czasie do obu świątyń – spotykamy się ze przyjaciółmi na pikniku. I zjadamy poświęcone pokarmy na wolnym powietrzu. Zatem nasze kosze wielkanocne zawsze są całkiem spore, butelkę wina czerwonego też tam co najmniej jedną zawsze znajdziesz. Do tego robię wypieki na święta. Sernik. I baranka lub zajączka z formy.
W tym miejscu zakończmy dzisiaj tą naszą rozmowę.
Zapraszam wszystkich czytelników TUTAJ w pierwszy dzień świąt Zmartwychwstania Pańskiego trzecia część wywiadu wielkanocnego z Alefem Sternem. W kolejnej odsłonie rozmowy „Bez CENZURY” usłyszymy skąd się wziął zajączek wielkanocny i co przyniesie lany poniedziałek oraz czy Pisarz jada kaczkę w pięciu smakach na wtorek kolejny dzień paschalny…
Alef Stern jest autorem książki „Pola Laska” w której już w 2009 roku opisał zamach w Smoleńsku, powieści „Ostatni Lot. Operacja K.”, która opisuje przyczyny zamachu smoleńskiego, a powstała na podstawie scenariusza serialu oraz ZUKRYCIA – kodu do zrozumienia tych 2 książek.
Zapraszamy do części 2 wywiadu - TUTAJ
źródło: Salon24
You must be logged in to post a comment.