Czy władze Konina nigdy niczego się nie nauczą? Wygląda na to, że nie, bowiem w piątek ogłoszono przetarg w sprawie, o której wcześniej Mieszkańcy nie mieli zielonego pojęcia! A tym razem chodzi o zagospodarowanie otoczenia Konińskiego Słupa Drogowego.
Już w 2015 roku próbowano kombinować przy „Słupie Milowym”. Miał zostać przeniesiony na skwer przy kościele św. Bartłomieja. Teren wokół fary chciano natomiast zagospodarować parkiem, który przyozdobić miały: sklepik turystyczny, sadzawka oraz pawilon z kawiarnią. Kwiatki i ławeczki – rzecz jasna – też miały być. Nawet miejscowy proboszcz był za. Ale z pomysłu Radnego Kazimierza Lipińskiego nic nie wyszło? Dlaczego? Bo Koninianie postawili tamę.
Jak widać, w tym roku (a raczej – już w zeszłym!) postanowiono postąpić inaczej. Pracę nad zagospodarowania otoczenia obiektu rozpoczęły się, o czym podatnicy już się nie dowiedzieli. Sprawa „wypłynęła” dopiero wtedy, gdy 17 listopada, kiedy ogłoszono przetarg na prace budowlane. „Wypłynęła” i wzbudziła niemałe oburzenie. Trudno się temu dziwić.
Koniński Słup Drogowy, zwany pieszczotliwie również „Słupem Milowym”, został ufundowany przez komesa palatyna Piotra w 1151 roku. Kiedyś stał w pobliżu konińskiego zamku, w połowie drogi pomiędzy Kaliszem i Kruszwicą (w odległości mniej więcej 52 kilometrów od każdego z tych miast).
To nie pierwszy raz, kiedy władze doszły do wniosku, że „nie warto pytać Mieszkańców o zdanie, bo i tak się sprzeciwią”. W ubiegłym roku podobnie było z koncepcją postawienia krzyża przed budynkiem byłego hotelu robotniczego „Sonata” na osiedlu „Zatorze”, który obecnie jest całkowicie przystosowany do potrzeb mieszkalnych. Ostatecznie – po ostrym sprzeciwie (nie tylko lokalnej) społeczności – pomysł zarzucono i przeniesiono krzyż w inne miejsce. Myślicie, że zaproponowano Mieszkańcom konsultacje w sprawie nowej lokalizacji? Jesteście w błędzie! To znaczy… niby zaproponowano, ale w formie faktów dokonanych. Po prostu zapytano ludzi o to, czy dana lokalizacja im się podoba, a nie o to, gdzie chcą, by obiekt stał. Kolejna lokalizacja również wzbudziła protesty okolicznych Mieszkańców, jednak tym razem władze miasta dopięły swego. A argumenty w przypadku drugiego protestu były podobne – brak odpowiedniego oświetlenia, chodniki w złym stanie…
Jak więc widać, konińska demokracja ma się po prostu FATALNIE. I to pomimo że Prezydent Miasta Konina Józef Nowicki zapewniał 1 grudnia 2016 roku na debacie z okazji półmetka swojej prezydentury, że „pewne sprawy nauczyły go demokracji”. A przypomnę, że prace nad koncepcją zagospodarowania otoczenia Konińskiego Słupa Drogowego trwają od ponad roku! Czyli co najmniej od LISTOPADA 2016 roku. Pan Prezydent na ten temat nie powiedział nawet JEDNEGO, MAŁEGO SŁÓWECZKA.
Nasuwa się kilka pytań:
1. Czy planowane prace budowlane będą bezpieczne dla tego zabytku?
2. Czy konserwator zabytków coś o tym wie?
3. Jakie będą roczne koszty utrzymania tego zmodernizowanego dzieła?
4. Po co tak kombinować?
Te same pytania zadają Mieszkańcy, którym bardzo wyraźnie cały pomysł się nie podoba. Trudno zresztą, żeby podobało się im coś, co nie było z nimi konsultowane… Qń by się uśmiał!
A oto link do całego projektu:
https://bip.konin.eu/index.php?d=przetarg2_opis_uniaponizej&id_przetarg=576