PROFILAKTYKA, która może zapobiec ciężkiej postaci COVID-19

Często jest tak, że obserwacje poczynione przez bystrych miłośników nauki: profesjonalistów i amatorów zaczynają tworzyć spójną całość.
Na suplementację od czasu do czasu jest "odpalana" medialna nagonka, gdzie używa się klasycznych metod manipulacji: dezinformacji, ośmieszania, a jak to nie pomaga - zastraszania.


Uczestniczą w tym często tzw. "autorytety", które, jak rozłożyć na czynniki pierwsze ich argumentację, okazuje się, że nie mają zielonego pojęcia, o czym mówią.
O witaminie C w zasadzie mogliby się wypowiadać rzeczowo, bez przekłamań: jej odkrywca, noblista Albert Szent-Gyorgyi, propagator, dwukrotny noblista Linus Pauling oraz dr Robert Cathcart, który jako pierwszy "zaprzągł" witaminę C do praktyki lekarskiej.

Dlatego, przepraszam, ale mam w nosie wszystkie opinie tych pseudoekspertów, którzy nawet nie wiedzą, że cząsteczka witaminy C jest na tyle podobna do glukozy, że glukometry ich nie odróżniają, a ma to ogromne IMPLIKACJE fizjologiczne.
Biochemik Andy Hall Cutler ustalił naczelną zasadę suplementacji określaną jako CORE FOUR, inaczej PIERWSZY krok uzupełniania najpowszechniejszych niedoborów, czyli witaminy C, E, cynku i magnezu.

Wszystkie te substancje wymieniłem jako kluczowe w budowaniu odporności...
Tak się składa, że w jednym z wielu algorytmów leczenia COVID-19 znajduje się chlorochina, azitromycyna i...CYNK.
Duża dawka cynku znajduje się w...udach indyka.
Indyki pozbawione w pokarmie cynku popełniają...samobójstwa - rozpędzają się przed przeszkodą, w którą uderzają głową...Taka mała dygresja z zakresu ornitologii.
To, co zrobił Rząd RP zarządzając pierwszy lockdown na wiosnę przypomniała mi te bezsensowne indycze samobójstwa - pchnął nas właśnie w tym kierunku.
Bo to nie maseczki, nie płyny odkażające, nie ochronna odzież i nie dystans społeczny były właściwymi priorytetami, a uzupełnienie na przednówku kluczowych dla odbudowania odporności niedoborów.
Światły rząd powinien wtedy zarządzić masowe oznaczanie poziomu witaminy D3, a nie kupować za ciężkie pieniądze bezwartościowe testy wyśmiane przez Chińczyków.
Jedynym kryterium rozpoznania COVID-19, a ściślej jego istotnej postaci klinicznej powinno być badanie tomografii komputerowej wysokiej rozdzielczości - i tak z pewnymi zastrzeżeniami, bo nie zawsze obraz tomograficzny jest tożsamy z zakażeniem SARS-CoV-2.
Cały wysiłek ochrony zdrowia powinien być skierowany na szybkie wychwytywanie zapaleń płuc, otoczenie szczególną troską grup ryzyka, seniorów i zaniechanie urzędniczych, sanepidowskich procedur, których jedynym efektem jest, jak się okazuje, pauperyzacja rodzin poprzez zarządzanie bzdurnych kwarantann, izolacji.
Natomiast w marcu 2020 należałoby oznaczyć przynajmniej grupom ryzyka i seniorom poziom witaminy 25(0H)D3 i zalecić jej suplementację porządnymi dawkami gwarantującymi poziom 80-100ng/ml uzyskany jak najszybciej, oraz uzupełnianie "w ciemno" magnezu (800mg/dobę), cynku (50mg/dobę), witaminy C (3-15g/na dobę).
To praktykuję na sobie, dodając płyn Lugola, zalecam wszystkim, którzy chcą i wierzą w sens takiego działania.

Pozdrawiam i życzę zdrowia.🙂