Miała być bomba, jest mokry kapiszon.
Wstałem specjalnie o szóstej rano, żeby przesłuchać fragmenty nagrań rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim i jestem rozczarowany oraz oburzony, że straciłem czas na coś niewarte takiej reklamy. Żadnego szoku, normalna rozmowa, kulturalna polszczyzna, dbałość o prawo i porządek w dokumentacji. Tracąca czytelników "Gazeta Wyborcza" idzie w kierunku tabloidu, prezentując nielegalne nagrania prywatnych rozmów w sensacyjnej otoczce. Należałoby się przyjrzeć, kto dokonał tych nagrań i to jedyna rzecz warta uwagi po tej publikacji.
poseł: Tomasz Rzymkowski