Podczas prac komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego doszło do skandalu. Polski europoseł Dobromir Sośnierz w dosadnych słowach zaprotestował przeciwko czytaniu z kartki ustalonych wcześniej „wyników głosowań”. Przewodnicząca komisji nie patrzyła, jak posłowie głosują, a znaczna ich część nawet nie podnosiła rąk.
„Chcę zaprotestować przeciwko temu, co tutaj się dzieje. Kultura głosowania w tym Parlamencie jest poniżej jakiegoś zebrania plemiennego. Tu się nie liczy głosów, Pani nawet nie podnosi oczu znad kartki w wielu przypadkach. Po co ja tutaj głosuję, po co ja tutaj przychodzę? To jest brak szacunku dla głosu pojedynczego posła.
Lecimy w tempie, które uniemożliwia czasem nawet sprawdzenie na kartce tych głosów. Co to jest? To jest jakaś parodia demokracji ! Wy cały świat pouczacie w kolejnych rezolucjach o tym jak powinna wyglądać demokracja, a robicie tutaj cyrk po prostu.
Za co Wam ludzie płacą? Połowa ludzi nie podnosi tutaj rąk. Co to jest?
To nie jest tempo normalnego głosowania. Głosujmy pomału, kilka sekund na zastanowienie się, na przeczytanie tego nad czym głosujemy, na rozejrzenie się po sali, czy ten przebieg głosowania jest prawidłowy, albo liczmy głosy za każdym razem. To jest parodia. Ja odmawiam udziału w czymś takim!”
Wiceprzewodnicząca komisji Dubravka Šuica odpowiedziała jedynie: „Dziękuję bardzo. Wie Pan, że mamy kompromis, wszystko już się odbyło na posiedzeniach sprawozdawców cieni. Dziś mamy listę do głosownia.”
Dobromir Sośnierz skwitował to słowami: „To po co my tu głosujemy? To jest demokracja, tu każdy głos się liczy!” Niewzruszona tym komentarzem wiceprzewodnicząca odpowiedziała: „Postępuję zgodnie z procedurą. Proszę się nie martwić. Idźmy dalej.”
Wszystko zarejestrowały kamery i można zobaczyć jak wyglądała ta dyskusja.
Procedura głosowań w PE rzeczywiście przewiduje tworzenie „kompromisów”, czyli uzgodnionych przez ugrupowania parlamentarne wersji poprawek. Przed głosowaniem europosłowie dostają listę, w której znajdują się „kompromisy” i inne poprawki zgłaszane przez poszczególnych europosłów wraz z rekomendacjami do głosowania. Uzgodnienia, których dokonuje się przed głosowaniami nie mogą jednak zastępować samych głosowań. Ostatecznie to poszczególni europosłowie decydują o kształcie stanowionego prawa i nie mają obowiązku stosować się do zaleceń, co wiceprzewodnicząca komisji zupełnie ignoruje, mechanicznie czytając wyniki „głosowania” z wcześniej przygotowanej listy bez sprawdzania, jak posłowie naprawdę głosują.
Co do zasady europosłowie głosują „kompromisy” i poprawki podnosząc ręce, a prowadzący obrady komisji ocenia „większość optyczną” i ogłasza wynik głosowania. W tym przypadku Dubravka Šuica nie udawała nawet, że rozgląda się po sali, co widać na nagraniach z przebiegu prac komisji. Co ważne, jeśli któryś z europosłów uważa, że prowadzący obrady pomylił się w optycznej ocenie wyników głosowania, to może wnioskować o przeprowadzenie ponownie tego głosowania w formie elektronicznej. Trudno jednak kwestionować optyczną ocenę głosowania, kogoś kto czyta wyniki z wcześniej przygotowanego scenariusza, nie patrząc nawet na głosujących, w tempie które europosłom uniemożliwia sprawne śledzenie przebiegu „głosowania”. Na nagraniu widać, jak sama wiceprzewodnicząca myli się, ogłaszając wyniki według własnego uznania, co nie wywołuje żadnej reakcji z sali.
„Można mieć wątpliwości, czy w ogóle odbyło się tutaj głosowanie, skoro posłowie w większości nie podnosili rąk, a przewodniczący nie sprawdził czy i jak oni właściwie głosowali” — zastanawia się teraz Dobromir Sośnierz.
Patrząc na styl pracy w komisji spraw zagranicznych, można przypuszczać, że europosłowie zajmują się mało istotnymi sprawami. Nic bardzie mylnego. W trakcie tego posiedzenia komisji przegłosowano projekty siedmiu ważnych aktów prawnych w tym dotyczących cyber-bezpieczeństwa, relacji Unii Europejskiej z NATO. Wśród poprawek głosowanych w takim tempie postanowiono utrzymać zapis, w którym PE wyraża opinię, że „państwa członkowskie UE powinny być wstanie uruchamiać niezależne misje wojskowe także w przypadkach, gdy NATO nie chce podejmować działań lub gdy działania UE są bardziej odpowiednie” (co faktycznie oznacza wejście przez UE w kompetencje NATO). W innej rezolucji narzucono Polsce zmianę prawa dotyczącego dopuszczalności zawarcia małżeństwa przez osoby niepełnoletnie.
To nie pierwsza taka reakcja Dobromira Sośnierza na to, jak wyglądają głosowania w Parlamencie Europejskim. Na pierwszej swojej sesji plenarnej w Strasburgu wyraził swój sprzeciw w ostrym wystąpieniu, które szybko przyciągnęło setki tysięcy widzów w internetowych serwisach społecznościach.